Tytuł: Król kruków
Autor : Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: UROBOROS
Ilość stron: 487
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z książkami Maggie Stiefvater, choć trylogię "Drżenie" posiadam od około roku i jeszcze nie doczekała się swojej kolejki. Zawsze było coś innego, coś bardziej niemogącego cierpieć zwłoki. Po przeczytaniu "Króla kruków" już wiem, że teraz do "Drżenia" zasiądę w pierwszej kolejności.
Blue pochodzi z rodziny wróżek w których domu jasnowidzenie, magia i zjawiska paranormalne są na porządku dziennym. Niestety dziewczyna jako jedyna z całej rodziny, nie została obdarowana żadnym z tych darów. Blue jest jedynie (może aż) źródłem energii, która wzmacnia i wyostrza wizje wróżek.
Jednocześnie poznajemy trójkę przyjaciół : Gansey'a, Adama i Ronan'a - uczniów elitarnej, prywatnej szkoły Aglionby. Wspólnym celem chłopców jest znalezienie linii mocy, która według nich ma doprowadzić ich do Glendowera, legendarnego Króla Kruków.
Akcja toczy się spokojnym, niewielkim miasteczku Henrietta w Stanach Zjednoczonych. Z biegiem rozwijającej się akcji okazuje się, że właściwie cała położona jest na liniach mocy i wszystko co tu się dzieje (szczególnie w magicznym lesie) ma decydujący wpływ na jej rozwój. Jeśli już jesteśmy przy akcji to trzeba wspomnieć, że rozwija się ona stopniowo. W pierwszej części książki poznajemy bohaterów, ich charaktery i wprowadzenie do akcji, natomiast w drugiej przybiera ona znacznego tempa i nie sposób oderwać się od lektury.
Autorka świetnie wykreowała każdą postać, nie pozwalając jednocześnie, by któraś wybiła się na pierwszy plan. Każdy z paczki przyjaciół jest zupełnie inny, ale równocześnie są ze sobą bardzo zgrani. Mimo odmiennych charakterów, przyjaźń między nimi jest niezwykła i szczerze mówiąc, takiej tylko pozazdrościć. Oprócz tematyki przyjaźni, magii, poszukiwań linii mocy i Glandowera, znajdziemy też wątek miłosny. Na całe szczęście nie staje się motywem przewodnim, tylko subtelnie dodaje lekturze smaczku.
Autor : Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: UROBOROS
Ilość stron: 487
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z książkami Maggie Stiefvater, choć trylogię "Drżenie" posiadam od około roku i jeszcze nie doczekała się swojej kolejki. Zawsze było coś innego, coś bardziej niemogącego cierpieć zwłoki. Po przeczytaniu "Króla kruków" już wiem, że teraz do "Drżenia" zasiądę w pierwszej kolejności.
Blue pochodzi z rodziny wróżek w których domu jasnowidzenie, magia i zjawiska paranormalne są na porządku dziennym. Niestety dziewczyna jako jedyna z całej rodziny, nie została obdarowana żadnym z tych darów. Blue jest jedynie (może aż) źródłem energii, która wzmacnia i wyostrza wizje wróżek.
Jednocześnie poznajemy trójkę przyjaciół : Gansey'a, Adama i Ronan'a - uczniów elitarnej, prywatnej szkoły Aglionby. Wspólnym celem chłopców jest znalezienie linii mocy, która według nich ma doprowadzić ich do Glendowera, legendarnego Króla Kruków.
Akcja toczy się spokojnym, niewielkim miasteczku Henrietta w Stanach Zjednoczonych. Z biegiem rozwijającej się akcji okazuje się, że właściwie cała położona jest na liniach mocy i wszystko co tu się dzieje (szczególnie w magicznym lesie) ma decydujący wpływ na jej rozwój. Jeśli już jesteśmy przy akcji to trzeba wspomnieć, że rozwija się ona stopniowo. W pierwszej części książki poznajemy bohaterów, ich charaktery i wprowadzenie do akcji, natomiast w drugiej przybiera ona znacznego tempa i nie sposób oderwać się od lektury.
Autorka świetnie wykreowała każdą postać, nie pozwalając jednocześnie, by któraś wybiła się na pierwszy plan. Każdy z paczki przyjaciół jest zupełnie inny, ale równocześnie są ze sobą bardzo zgrani. Mimo odmiennych charakterów, przyjaźń między nimi jest niezwykła i szczerze mówiąc, takiej tylko pozazdrościć. Oprócz tematyki przyjaźni, magii, poszukiwań linii mocy i Glandowera, znajdziemy też wątek miłosny. Na całe szczęście nie staje się motywem przewodnim, tylko subtelnie dodaje lekturze smaczku.
Pani Stiefvater pisze lekko, ale nie można posądzić ją o chałturnictwo. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Opisy przyrody, miejsca akcji są niezwykłe - przenoszą w świat lektury i bez jakichkolwiek konsekwencji pozwalają na chwilę się zatrzymać w magicznej Henrieccie.
"Król Kruków" to lektura osadzona w magicznej scenerii, ukazująca siłę przyjaźni, przywiązania i chęci wyjaśnienia sobie niewytłumaczalnego, mimo przeciwności losu. Serdecznie polecam "Króla kruków" i z niecierpliwością czekam na kolejne części.
P.S.: Jeśli coś konkretnego rzuca Wam się w oczy - piszcie śmiało! To moja pierwsza recenzja i mam nadzieję, że następne będą tylko lepsze. :)
Pozdrawiam,
Modliszka
Mnie się troszkę ciężko czytało, a to ze względu na czcionkę.
OdpowiedzUsuńMnie z kolei bardzo odpowiada ;)
UsuńMaggie Stiefvater czytałam jedynie trylogię z Mercy Falls. "Króla Kryków" powinnam chyba szybciutko nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńPS. Chciałabym, żeby moja pierwsza recenzja tak wyglądała!
Wczoraj siadłam do "Drżenia" i mogłam się oderwać ;)
UsuńDziękuję za ciepłe słowa, to bardzo motywujące!
nie znam autorki, ale już sobie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńWarto, warto ;)
UsuńO, wreszcie ktoś nowy tak samo jak ja. Również niedawno założyłam bardziej kulturalnego bloga, z recenzjami książek, fajna sprawa. Także powodzenia w blogowaniu!
OdpowiedzUsuńA książki nie czytałam ;)
I Tobie powodzenia życzę ;)
UsuńPowodzenia w blogowaniu! :)
OdpowiedzUsuń"Akcja toczy się spokojnym, niewielkim miasteczku Henrietta" - W spokojnym, niewielkim miasteczku?
"Autorka świetnie wykreowała każdą postać nie powalając jednocześnie" - Nie powinno być: nie pozwalając? Przy okazji: wstaw przecinek przed drugim czasownikiem. ;)
Dzięki za zwrócenie uwagi! :)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Zapraszam do zabawy :)
Info na moim blogu:
http://czytanie-mojapasja.blogspot.com/2013/08/liebster-blog-award.html
Ja czytałam "Lament", po którym miałam bardzo dobre odczucia co do sposobu pisania autorki. Będę miała oko na tę książkę :)
Dziękuję! :)
UsuńO tej książce naczytałam się tyle dobrego, że szok. Mam ogromną ochotę na nią i mam nadzieję, że ją w końcu przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńDrżenie mi się nie pdoobalo i książką tą autorka mi podpadła, ale myślę, że jednak dam jej jeszcze szansę raz. Żebym się tylko nie przejechała...
OdpowiedzUsuń"Drżenie" aktualnie kończę i jak na razie muszę stwierdzić, że książka mi się podobała jednak jest kilka rzeczy które mnie w niej rażą. Ciekawe jak będzie z kolejnymi częściami ;)
UsuńDużo czasu masz na czytanie będąc żoną, studentką? :) bardzo fajna recenzja jak na pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Ostatnio coraz mniej. W tym roku dojdzie mi pisanie pracy licencjackiej i... mam nadzieję, że nie opuszczę się bardzo z czytaniem ;)
UsuńCzytałam wiele już opinii na temat tejże książki w dużej mierze są do noty pozytywne, zatem chętnie przekonam się sama. pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń